Komentarze: 4
dziwna nazwa jak na bloga....wiem....ale jest to prawda....Mam 21 lat i niby całe życie przede mną...lecz!ono się skończyło...skończyło się z 25.11.2003
Dzień zwykły, niby wspaniały...Z Markiem mieliśmy jechać do kościoła aby wyznaczyć datę...ślubu. Wszystko było dokładnie zaplanowane, po pysznym i miłym śniadanku przebrałam się i wyszłam z domu. Marek wyciągnał motor...Minęło może 10 min. jazdy i nagle rozpadało się. Jednak my nie straciliśmy humoru...Warunki się psuły...ale my wciąż jechaliśmy. I wtedy...jakiś van wyjechał na ok.120 km/h...nie zdążyliśmy zahamować...siła wybiła nas w górę...poczułam tylko udeżenie w ziemię, to wszystko. Uniosłam głowę i poprzez spływającą krew spojrzałam na Niego...leżał bezwładnie z głową przy krawężniku....nie wierzyłam w to co się stało....nie umiałam myśleć w tamtym momencie, totalna pustka....
Potem jak się okazało...miałam zwykłe otarcia, i on...również, lecz udeżenie o krawężnik okazało się śmiertelne....przepraszam nie mogę więcej pisać, nie umiem, to ponad moje siły....przepraszam........:(